Eee powinni ją tam opróżnić, żeby było miejsce na rzeczonego posła.
Eee powinni ją tam opróżnić, żeby było miejsce na rzeczonego posła.
Przejebane obecnie bawić się w wojnę, uj wie skąd i uj wie kiedy jebnie... Kiedyś to przynajmniej słyszeli samoloty lub gwizd spadających bomb:/
Przejebane obecnie bawić się w wojnę, uj wie skąd i uj wie kiedy jebnie... Kiedyś to przynajmniej słyszeli samoloty lub gwizd spadających bomb:/
Stosowanie ładunków kasetowych na terenach zamieszkałych przez cywili jest zabronione konwencjami. Azerowie właśnie popełnili zbrodnię wojenną.
Stosowanie ładunków kasetowych na terenach zamieszkałych przez cywili jest zabronione konwencjami. Azerowie właśnie popełnili zbrodnię wojenną.
Wieloryb. Czuć atmosferę jak u nas w latach 80-ych jak się w ZOMO naparzało. Wiadomo było kto zły, kto dobry. Ludzie byli razem.
Wieloryb. Czuć atmosferę jak u nas w latach 80-ych jak się w ZOMO naparzało. Wiadomo było kto zły, kto dobry. Ludzie byli razem.
Świadczy to o statycznej linii frontu. Z drugiej strony zbiegowisko to przypomina zwyczaje panujące jeszcze pod koniec XIX. wieku w Europie i USA, kiedy cywile wyższych stanów i chłopi wylegali na okoliczne wzgórza żeby popatrzeć na bitwę. Atmosfera tych zbiegowisk była wówczas jarmarczno-piknikowa.
Świadczy to o statycznej linii frontu. Z drugiej strony zbiegowisko to przypomina zwyczaje panujące jeszcze pod koniec XIX. wieku w Europie i USA, kiedy cywile wyższych stanów i chłopi wylegali na okoliczne wzgórza żeby popatrzeć na bitwę. Atmosfera tych zbiegowisk była wówczas jarmarczno-piknikowa.
To podobno nie dron a przerobiony An-2 na wersję zdalnie sterowaną, który miał być latającym celem. Ostrzelanie go miało ujawnić pozycje armeńskiej obrony przeciwlotniczej
To podobno nie dron a przerobiony An-2 na wersję zdalnie sterowaną, który miał być latającym celem. Ostrzelanie go miało ujawnić pozycje armeńskiej obrony przeciwlotniczej
W mieście Smolewicze na Białorusi w piątek mężczyzna dokonał próby samospalenia - informuje niezależny białoruski portal TUT.by. Mężczyzna miał oblać się benzyną i podpalić w pobliżu budynku regionalnego wydziału spraw wewnętrznych. Ogień ugasili pracownicy wydziału spraw wewnętrznych.
W mieście Smolewicze na Białorusi w piątek mężczyzna dokonał próby samospalenia - informuje niezależny białoruski portal TUT.by. Mężczyzna miał oblać się benzyną i podpalić w pobliżu budynku regionalnego wydziału spraw wewnętrznych. Ogień ugasili pracownicy wydziału spraw wewnętrznych.
Do internetu trafiło wideo na którym dzieci wrzucają kota do wody. Na nagrywanym filmie słychać stek wulgaryzmów. Policja zajęła się sprawą załamania ustawy o ochronie zwierząt i ustala sprawców czynu. Ze względu na ochronę wizerunku dzieci biorących udział w tym incydencie głos na wideo został wyciszony. Cytujemy pełny dialog.
- Oczywiście idzie go do wody wpier...ć - komentuje nagrywająca zdarzenie. W tym momencie druga z nastolatek kieruje na nią swój telefon. To spotyka się z agresywną reakcją dziewczyny rejestrującej całość. - Nie nagrywaj mnie, ty ku..o! - słychać dziewczęcy głos w tle.
-Tamte koty, je..e sukinsyny tam zostały! - mówi najmłodsza z dziewczynek, po czym krzykiem straszy trzymanego na rękach kota.
- Weź, bo on się jej boi i zaraz spier...i, wiecie, no... - słychać głos nagrywającej. Zwraca się trochę do koleżanki, a po części do osób, które zapewne mają być odbiorcami wideo.- Tutaj będzie zaraz taka piękna kałuża...
- I cię tam wrzucimy, kocie!- krzyczy najmłodsza, podnosi kota do góry a potem zaczyna nim potrząsać.
-Ona ma padaczkę...zobaczcie co ona z tym kotem robi! A ty mnie ku..a nie nagrywaj lafiryndo głupia! - dziewczyna rejestrująca całość zwraca się do koleżanki po raz kolejny próbującej ją nagrać. Dziewczyny zatrzymują się przy przydrożnym rowie z wodą. - O tu jest ta piękna kałuża...A teraz patrzcie.
-Uważaj, żeby kamieni nie było - mówi nagrywana przez koleżankę starsza z dziewcząt, a najmłodsza staje przy rowie z wodą i krzyczy: "patrzcie na mnie!" - po czym rzuca kotem jak kamieniem do wody. Tu wideo się urywa.
Do internetu trafiło wideo na którym dzieci wrzucają kota do wody. Na nagrywanym filmie słychać stek wulgaryzmów. Policja zajęła się sprawą załamania ustawy o ochronie zwierząt i ustala sprawców czynu. Ze względu na ochronę wizerunku dzieci biorących udział w tym incydencie głos na wideo został wyciszony. Cytujemy pełny dialog. - Oczywiście idzie go do wody wpier...ć - komentuje nagrywająca zdarzenie. W tym momencie druga z nastolatek kieruje na nią swój telefon. To spotyka się z agresywną re...
Ministerstwo Edukacji Narodowej zorganizowało w piątek kolejną konferencję prasową dotyczącą początku roku szkolnego w czasie epidemii koronawirusa. Jedną z zaproszonych przez resort była Maria Nawrocka-Rolewska, wicedyrektorka szkoły podstawowej nr 380 w Warszawie. Jej sposób na radzenie sobie z koronawirusem jest głośno komentowany w mediach społecznościowych.
– Wczoraj mieliśmy radę pedagogiczną i nikt z nauczycieli nie sugerował, że może być niebezpiecznie. Jednak zdajemy sobie sprawę, że jak jest ok. 700 uczniów, dwa razy więcej rodziców, to ktoś z nich może mieć wątpliwości – powiedziała na konferecji prasowej MEN Maria Nawrocka-Rolewska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 380 im. Jana Pawła II w Warszawie.
Była ona jedną z kilku przedstawicieli szkół, którzy zostali zaproszeni przez Dariusza Piontkowskiego, by wypowiedzieć się na temat przygotowań do rozpoczęcia roku szkolnego. Wychodzi na to, że Nawrocka-Rolewska znalazła sposób na radzenie sobie ze zbliżającą się drugą falą koronawirusa. Zdradziła go podczas konferencji.
– Wszystko zależy od tego, co myślimy i czujemy. To, że koronawirus jest, to oczywiste, ale to nie znaczy, że wszyscy się zarażą i wszyscy przeniosą się na drugą stronę lustra, bo takiej możliwości po prostu nie ma. Jest grypa, była angina i po tych chorobach są różne powikłania i następuje czasami śmierć. Jednak nie bierzemy tego pod uwagę – zauważyła wicedyrektor.
Co według niej należy więc robić? Jej zdaniem nie przywoływać "tego złego, co może się wydarzyć" i działać w drugą stronę. – Jeżeli będziemy emanować optymizmem i będziemy nastawieni na pozytywne rozwiązania, to one takie będą. Widzę, że niektórzy z państwa myślą negatywnie, myślą o tym co złego może się wydarzyć i to zło państwa spotyka. Człowiek dostaje to, czego pragnie, o czym ciągle myśli – stwierdziła.
Na reakcję na jej słowa nie trzeba było długo czekać. Swój komentarz zamieściła w mediach społecznościowych posłanka Kinga Gajewska. "Włosi to prawdopodobnie tacy pozytywni, weseli ludzie. Widocznie te 35 463 zgony wynikają z tego, że akurat ci byli za mało optymistycznie nastawieni do życia" – stwierdziła posłanka KO. Inne reakcje na wypowiedź wicedyrektor warszawskiej podstawówki były podobne.
"Jeżeli za kilka dni, posyłacie swoje dzieci do szkoły i czujecie się odrobinę zaniepokojeni, polecam posłuchać panią dyrektor jednej ze szkół. To balsam na wasze skołatane nerwy" – czytamy w jednym z postów.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zorganizowało w piątek kolejną konferencję prasową dotyczącą początku roku szkolnego w czasie epidemii koronawirusa. Jedną z zaproszonych przez resort była Maria Nawrocka-Rolewska, wicedyrektorka szkoły podstawowej nr 380 w Warszawie. Jej sposób na radzenie sobie z koronawirusem jest głośno komentowany w mediach społecznościowych. – Wczoraj mieliśmy radę pedagogiczną i nikt z nauczycieli nie sugerował, że może być niebezpiecznie. Jednak zdajemy sobie sprawę, że...
Ale trzeba być zerem, aby służyć takiemu państwu i własnych obywateli pałować, w głowie mi się nie mieści jak łatwo jest się sprzedać
Ale trzeba być zerem, aby służyć takiemu państwu i własnych obywateli pałować, w głowie mi się nie mieści jak łatwo jest się sprzedać