Golden retriever: Nie, nie ma ich ze mną. Nigdy ich nie spotkałem!
Do niecodziennego zdarzenia doszło podczas koncertu gwiazdy muzyki country Coffey’a. W chwili kiedy artysta występował na scenie, podbiegł do niego jego malutki synek Ethan, aby się przytulić.
Do niecodziennego zdarzenia doszło podczas koncertu gwiazdy muzyki country Coffey’a. W chwili kiedy artysta występował na scenie, podbiegł do niego jego malutki synek Ethan, aby się przytulić.
Tak naprawdę zrobił z siebie głupka
Obowiązkowy negatywny test antygenowy i maski. Brak nakazanego jakiegokolwiek odstępu. Koncert jest eksperymentem mającym przetestować możliwości otwarcia takich wydarzeń.
Obowiązkowy negatywny test antygenowy i maski. Brak nakazanego jakiegokolwiek odstępu. Koncert jest eksperymentem mającym przetestować możliwości otwarcia takich wydarzeń.
W ten weekend, bez odstępów, bez masek i pod dachem. To skutek polityki eliminacji – wytępienia przypadków pierwszym lockdownem, odizolowania się od świata i kolejnych lockdownów po wykryciu nawet jednego lokalnego przypadku.
W ten weekend, bez odstępów, bez masek i pod dachem. To skutek polityki eliminacji – wytępienia przypadków pierwszym lockdownem, odizolowania się od świata i kolejnych lockdownów po wykryciu nawet jednego lokalnego przypadku.
a reszta Świata = druga fala, narodowe kwarantanny, odwołane Święta , godziny policyjne , kolejki do szczepień.
a reszta Świata = druga fala, narodowe kwarantanny, odwołane Święta , godziny policyjne , kolejki do szczepień.
Kiedy jesteś pianistą klasycznym i menadżer załatwił Ci jazzowego joba z Hindusami...
Kiedy jesteś pianistą klasycznym i menadżer załatwił Ci jazzowego joba z Hindusami...
Mari Samuelsen jest bez wątpienia światowej sławy skrzypaczką. Jednak jej prezentacja utworu Vivaldiego zdecydowanie nie przypadła do gustu grupie, która z nią koncertowała. Prawdziwe granie zaczyna się od 7:58, wszyscy się dziwią na przydługi wstęp. Na uwagę zasługuje pan siedzący za Mari.
Mari Samuelsen jest bez wątpienia światowej sławy skrzypaczką. Jednak jej prezentacja utworu Vivaldiego zdecydowanie nie przypadła do gustu grupie, która z nią koncertowała. Prawdziwe granie zaczyna się od 7:58, wszyscy się dziwią na przydługi wstęp. Na uwagę zasługuje pan siedzący za Mari.