Mari Samuelsen jest bez wątpienia światowej sławy skrzypaczką. Jednak jej prezentacja utworu Vivaldiego zdecydowanie nie przypadła do gustu grupie, która z nią koncertowała. Prawdziwe granie zaczyna się od 7:58, wszyscy się dziwią na przydługi wstęp. Na uwagę zasługuje pan siedzący za Mari.
Mari Samuelsen jest bez wątpienia światowej sławy skrzypaczką. Jednak jej prezentacja utworu Vivaldiego zdecydowanie nie przypadła do gustu grupie, która z nią koncertowała. Prawdziwe granie zaczyna się od 7:58, wszyscy się dziwią na przydługi wstęp. Na uwagę zasługuje pan siedzący za Mari.