Trzymam kciuki za człowieka z artykułu.
Często przejeżdżam przez pewien lasek, gdzie kilka tygodni temu ktoś zaczął wyrzucać opony. Potem więcej opon, potem śmieci. Na początku jeszcze myślałem, że to właściciel coś chce przechować na chwilę, ale góra rosła.
Zadzwoniłem do urzędu gminy (nie było łatwo, dwa dni próbowałem się dodzwonić) i Pani od środowiska czy czegoś takiego oznajmiła mi, że ona nic nie może zrobić, co najwyżej na policję zadzwonić. Zapytałem ją, czy jak przywiózłbym śmieci w nocy na jej plac to wtedy by mogła coś zrobić. Zreflektowała się i powiedziała, że ma dostęp do danych własności działek i może obdzwonić właścicieli i dopytać, żeby posprzątali. Zapytałem ja, czy jak wyrzucę śmieci na jej teren to sama posprząta. Zaproponowałem, żeby albo sama się pofatygowała albo z policją i posprawdzali kamery o ile takie są. O dziwo, dwa tygodnie później było już czysto, wszystko wyzbierane. Jestem na etapie dowiadywania się jak sprawa została rozwiązana.
Trzymam kciuki za człowieka z artykułu. Często przejeżdżam przez pewien lasek, gdzie kilka tygodni temu ktoś zaczął wyrzucać opony. Potem więcej opon, potem śmieci. Na początku jeszcze myślałem, że to właściciel coś chce przechować na chwilę, ale góra rosła. Zadzwoniłem do urzędu gminy (nie było łatwo, dwa dni próbowałem się dodzwonić) i Pani od środowiska czy czegoś takiego oznajmiła mi, że ona nic nie może zrobić, co najwyżej na policję zadzwonić. Zapytałem ją, czy jak przywiózłbym śmieci...
No i się doigrał...
Przykład tego że karma wraca.
Ale karma działa błyskawicznie.
Na filmie widzimy pieszego, który najwyraźniej czymś rzuca w kierunku kierowcy jadącego sobie spokojnie jezdnią, po czym tenże kierowca decyduje się podjechać do kozaczka i dać mu nauczkę. Czy słuszną? Moim zdaniem nie. Nie znam powodu, dla którego ów kozaczek rzucił nieznanym mi przedmiotem w kierowcę, ale takie wymierzanie kary to skrajna głupota. Owszem, kozaczenie na drogach nigdy nie popłaca i mamy na tym filmie idealny tego przykład, niemniej, obaj bohaterowie nagrania muszą mieć takie samo IQ.
Na filmie widzimy pieszego, który najwyraźniej czymś rzuca w kierunku kierowcy jadącego sobie spokojnie jezdnią, po czym tenże kierowca decyduje się podjechać do kozaczka i dać mu nauczkę. Czy słuszną? Moim zdaniem nie. Nie znam powodu, dla którego ów kozaczek rzucił nieznanym mi przedmiotem w kierowcę, ale takie wymierzanie kary to skrajna głupota. Owszem, kozaczenie na drogach nigdy nie popłaca i mamy na tym filmie idealny tego przykład, niemniej, obaj bohaterowie nagrania muszą mieć takie sam...
Się gość zdziwił haha
Coś na odstresowanie.
Szybka kara spotkała cwaniaka