I co z takimi robić?
Janusze biznesu są wszędzie
Ciężka matematyka...
Jeszcze pretensje do całego świata...
No takiej bezczelnej łajzy to dawno nie widziałem. Brawo dla młodego kierowcy, że nie dał się zakrzyczeć cwaniakowi
No takiej bezczelnej łajzy to dawno nie widziałem. Brawo dla młodego kierowcy, że nie dał się zakrzyczeć cwaniakowi
Zwróćcie uwagę ile jest miejsca po obu stronach. Gość mógł wjechać tak, żeby się zmieścił i drugiemu dał zaparkować.
Zwróćcie uwagę ile jest miejsca po obu stronach. Gość mógł wjechać tak, żeby się zmieścił i drugiemu dał zaparkować.
Teraz każdy Janusz może sobie zapakować 1 t cementu do swojego lanosa.
Koleś chciał przycebulić na transporcie. Trzeba jeszcze jakoś owinąć folią i można ruszać!
Koleś chciał przycebulić na transporcie. Trzeba jeszcze jakoś owinąć folią i można ruszać!
Szeryf skończył szeryfować....
Kolejny sytuacja w której komuś nie pasuje że lewy pas jest wolny i chce jechać na suwak.
Szeryf skończył szeryfować.... Kolejny sytuacja w której komuś nie pasuje że lewy pas jest wolny i chce jechać na suwak.
„Janusz biznesu” w akcji
Wszystkie zdarzenia zarejestrowane na nagraniu, miały miejsce w Żelichowie na tamtejszej plantacji szparagów. Przy ich zbieraniu i uprawie, zatrudnia się Ukraińców. W mediach społecznościowych wideo umieścił jeden z okolicznych mieszkańców. Wszystko zaczęło się od wulgarnych słów dozorcy, który niewybrednie poganiał ludzi do szybszej pracy. Chwilę później Eugeniusz K. zaatakował jedną z kobiet, która także nagrywała całe zajście. W jej obronie stanął inny z pracujących na polu, prawdopodobnie jej mąż. Zrobiło się bardzo nerwowo.
„Jak cię pier*****, to się kopytami zakryjesz”
Wulgaryzmy, których w stosunku do pracujących na polu ludzi używał Eugeniusz K., dosłownie mrożą krew w żyłach. Nie ma tam mowy o jakimkolwiek szacunku dla drugiej osoby.
O całym zajściu dowiedziała się sołtyska miejscowości, w której znajduje się opisywana plantacja. W rozmowie z dziennikarzami portalu wyborcza.pl, nie kryła oburzenia, ale też szoku, że taka sytuacja ma miejsce w Żelichowie. Do tej pory nikt nie skarżył się na podobne zachowania.
Eugeniusz K. stracił pracę
Po publikacji nagrania w sieci, środowisko internautów zawrzało. Zwracali oni uwagę na niewolnicze zasady, które próbował stosować Eugeniusz K. W efekcie, gdy o sprawie zrobiło się głośno, wulgarny i agresywny mężczyzna stracił pracę. Przynajmniej tak donosi wprost.pl, powołując się na słowa właścicielki upraw.
Nie wiadomo jednak, co byłoby dalej, gdyby nie nagranie które pojawiło się w sieci. Nie wiadomo także do czego mógłby posunąć się nadzorca, gdyby nie fakt, że miał świadomość, że jest nagrywany.
„Janusz biznesu” w akcji Wszystkie zdarzenia zarejestrowane na nagraniu, miały miejsce w Żelichowie na tamtejszej plantacji szparagów. Przy ich zbieraniu i uprawie, zatrudnia się Ukraińców. W mediach społecznościowych wideo umieścił jeden z okolicznych mieszkańców. Wszystko zaczęło się od wulgarnych słów dozorcy, który niewybrednie poganiał ludzi do szybszej pracy. Chwilę później Eugeniusz K. zaatakował jedną z kobiet, która także nagrywała całe zajście. W jej obronie stanął inny z pracujących...