Dla tego chłopaka to już tylko więzienie, żadna inna resocjalizacja mu raczej nie pomoże.
Dla tego chłopaka to już tylko więzienie, żadna inna resocjalizacja mu raczej nie pomoże.
Szkoda, że coś takiego w ogóle musi istnieć
W masowej strzelaninie w Filadelfii w środę zostało rannych ośmioro licealistów. Uczniowie szkoły średniej Northeast High School czekali po lekcjach na przystanku na autobus. Jeden z nich został postrzelony dziewięć razy
W masowej strzelaninie w Filadelfii w środę zostało rannych ośmioro licealistów. Uczniowie szkoły średniej Northeast High School czekali po lekcjach na przystanku na autobus. Jeden z nich został postrzelony dziewięć razy
Ministerstwo Edukacji Narodowej zorganizowało w piątek kolejną konferencję prasową dotyczącą początku roku szkolnego w czasie epidemii koronawirusa. Jedną z zaproszonych przez resort była Maria Nawrocka-Rolewska, wicedyrektorka szkoły podstawowej nr 380 w Warszawie. Jej sposób na radzenie sobie z koronawirusem jest głośno komentowany w mediach społecznościowych.
– Wczoraj mieliśmy radę pedagogiczną i nikt z nauczycieli nie sugerował, że może być niebezpiecznie. Jednak zdajemy sobie sprawę, że jak jest ok. 700 uczniów, dwa razy więcej rodziców, to ktoś z nich może mieć wątpliwości – powiedziała na konferecji prasowej MEN Maria Nawrocka-Rolewska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 380 im. Jana Pawła II w Warszawie.
Była ona jedną z kilku przedstawicieli szkół, którzy zostali zaproszeni przez Dariusza Piontkowskiego, by wypowiedzieć się na temat przygotowań do rozpoczęcia roku szkolnego. Wychodzi na to, że Nawrocka-Rolewska znalazła sposób na radzenie sobie ze zbliżającą się drugą falą koronawirusa. Zdradziła go podczas konferencji.
– Wszystko zależy od tego, co myślimy i czujemy. To, że koronawirus jest, to oczywiste, ale to nie znaczy, że wszyscy się zarażą i wszyscy przeniosą się na drugą stronę lustra, bo takiej możliwości po prostu nie ma. Jest grypa, była angina i po tych chorobach są różne powikłania i następuje czasami śmierć. Jednak nie bierzemy tego pod uwagę – zauważyła wicedyrektor.
Co według niej należy więc robić? Jej zdaniem nie przywoływać "tego złego, co może się wydarzyć" i działać w drugą stronę. – Jeżeli będziemy emanować optymizmem i będziemy nastawieni na pozytywne rozwiązania, to one takie będą. Widzę, że niektórzy z państwa myślą negatywnie, myślą o tym co złego może się wydarzyć i to zło państwa spotyka. Człowiek dostaje to, czego pragnie, o czym ciągle myśli – stwierdziła.
Na reakcję na jej słowa nie trzeba było długo czekać. Swój komentarz zamieściła w mediach społecznościowych posłanka Kinga Gajewska. "Włosi to prawdopodobnie tacy pozytywni, weseli ludzie. Widocznie te 35 463 zgony wynikają z tego, że akurat ci byli za mało optymistycznie nastawieni do życia" – stwierdziła posłanka KO. Inne reakcje na wypowiedź wicedyrektor warszawskiej podstawówki były podobne.
"Jeżeli za kilka dni, posyłacie swoje dzieci do szkoły i czujecie się odrobinę zaniepokojeni, polecam posłuchać panią dyrektor jednej ze szkół. To balsam na wasze skołatane nerwy" – czytamy w jednym z postów.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zorganizowało w piątek kolejną konferencję prasową dotyczącą początku roku szkolnego w czasie epidemii koronawirusa. Jedną z zaproszonych przez resort była Maria Nawrocka-Rolewska, wicedyrektorka szkoły podstawowej nr 380 w Warszawie. Jej sposób na radzenie sobie z koronawirusem jest głośno komentowany w mediach społecznościowych. – Wczoraj mieliśmy radę pedagogiczną i nikt z nauczycieli nie sugerował, że może być niebezpiecznie. Jednak zdajemy sobie sprawę, że...
Gdzie były takie nauczycielki, gdy byłem uczniem?
"Pracowałem w takiej szkole. Zajęcia 7 dni w tygodniu(w sobotę trochę krócej, co druga niedziela wolna, ja w weekendy nie pracowałem). Dzieciaki od rana do wieczora w szkole. Cały dzień w tych mundurkach. Bieganie, wf itd. bez prysznica, powrót do klasy na kolejne zajęcia do późnego wieczora. To jest inna mentalność, inni ludzie, dlatego porównywanie Chin (czy nawet Japonii i Korei) do państw zachodu nie ma sensu. To są ludzie tresowani od podstawówki po studia, że trzeba zapierdzielać, nawet jak to nie ma sensu. Potem ci sami ludzie pracują jak roboty w fabrykach 6 dni w tygodniu po 10-12 godzin i śpią po kilkunastu w jednym pokoju. Żyją tak kilka lat i wracają na swoją wiochę wziąć ślub i może otworzyć jakiś prosty biznes."
"Pracowałem w takiej szkole. Zajęcia 7 dni w tygodniu(w sobotę trochę krócej, co druga niedziela wolna, ja w weekendy nie pracowałem). Dzieciaki od rana do wieczora w szkole. Cały dzień w tych mundurkach. Bieganie, wf itd. bez prysznica, powrót do klasy na kolejne zajęcia do późnego wieczora. To jest inna mentalność, inni ludzie, dlatego porównywanie Chin (czy nawet Japonii i Korei) do państw zachodu nie ma sensu. To są ludzie tresowani od podstawówki po studia, że trzeba zapierdzielać, nawet ja...
Nastolatek na czacie w grze zagroził, że urządzi szkolną strzelaninę. Napisał: "Ja, Dalton Barnhart, przysięgam, że przyniosę do szkoły M15 mojego ojca i zabiję co najmniej 7 osób. Ktoś zgłosił to FBI, a ci przyjechali zrobić z półmózgiem porządek. To się nazywa zderzenie z rzeczywistością :)
Nastolatek na czacie w grze zagroził, że urządzi szkolną strzelaninę. Napisał: "Ja, Dalton Barnhart, przysięgam, że przyniosę do szkoły M15 mojego ojca i zabiję co najmniej 7 osób. Ktoś zgłosił to FBI, a ci przyjechali zrobić z półmózgiem porządek. To się nazywa zderzenie z rzeczywistością :)
Tak wygląda codziennie użytkowanie z umywalek w szkołach.
Tak wygląda codziennie użytkowanie z umywalek w szkołach.
Kobieta zdjęła z siebie ubrania, a pod spodem miała strój na którym widać wszystkie narządy.
Kobieta zdjęła z siebie ubrania, a pod spodem miała strój na którym widać wszystkie narządy.
Za kilka lat absolwenci studiów wyższych...