Policjanci na Florydzie drugą noc z rzędu spotykają mężczyznę o swojsko brzmiącym nazwisku Bidzinski, w stanie nietrzeźwości. Tym razem jednak nie odwiozą go do domu, zresztą nie na tym facetowi zależy.
Policjanci na Florydzie drugą noc z rzędu spotykają mężczyznę o swojsko brzmiącym nazwisku Bidzinski, w stanie nietrzeźwości. Tym razem jednak nie odwiozą go do domu, zresztą nie na tym facetowi zależy.
Pomimo podjętej rozmowy mężczyzna nie chciał dobrowolnie przejść w bezpieczne miejsce. W związku z tym policjanci musieli użyć chwytów obezwładniających by go przenieść.
Pomimo podjętej rozmowy mężczyzna nie chciał dobrowolnie przejść w bezpieczne miejsce. W związku z tym policjanci musieli użyć chwytów obezwładniających by go przenieść.
Kibice Ruchu i lekka napinka w stronę ochroniarzy
Policjanci zauważyli osobowe subaru jadące z otwartą klapą bagażnika. Funkcjonariusze niezwłocznie postanowili sprawdzić, jaki jest powód takiego stanu rzeczy. Kiedy zrównali się z pojazdem dostrzegli, że w bagażniku siedzi uśmiechnięty mężczyzna. Jak się okazało za kierownicą subaru była jego 39-letnia żona. Para usiłowała wyjaśnić funkcjonariuszom, że chcieli po prostu nagrać film, którego głównym bohaterem miał być jadący za nimi samochód koleżanki. Stało się jednak zupełnie inaczej ponieważ bohaterem filmu stał się sam "kamerzysta", a całą historię zarejestrował policyjny wideorejestrator.
Policjanci zauważyli osobowe subaru jadące z otwartą klapą bagażnika. Funkcjonariusze niezwłocznie postanowili sprawdzić, jaki jest powód takiego stanu rzeczy. Kiedy zrównali się z pojazdem dostrzegli, że w bagażniku siedzi uśmiechnięty mężczyzna. Jak się okazało za kierownicą subaru była jego 39-letnia żona. Para usiłowała wyjaśnić funkcjonariuszom, że chcieli po prostu nagrać film, którego głównym bohaterem miał być jadący za nimi samochód koleżanki. Stało się jednak zupełnie inaczej ponieważ...