Wielką awanturą skończył się pobyt małżeństwa z dwójką dzieci, którzy w Zakopanem wynajęli apartament "Tatarzanka" na Pardałówce. Gdy turyści zgłosili kilka drobnych usterek po pierwszej nocy, zostali wyrzuceni przez prowadzące apartament kobiety na ulicę. Ich rzeczy wylądowały za oknem. Od steku wyzwisk i obelg więdną uszy.
Wielką awanturą skończył się pobyt małżeństwa z dwójką dzieci, którzy w Zakopanem wynajęli apartament "Tatarzanka" na Pardałówce. Gdy turyści zgłosili kilka drobnych usterek po pierwszej nocy, zostali wyrzuceni przez prowadzące apartament kobiety na ulicę. Ich rzeczy wylądowały za oknem. Od steku wyzwisk i obelg więdną uszy.