Jak po jakimś kataklizmie. Ale co innego zwraca uwagę, mała ilość znaków drogowych. Wiem, że to wyludnione miasto, ale to nie pierwszy film z USA gdzie to się rzuca w oczy. W Polsce tych znaków byłoby z dziesięć razy tyle.
Jak po jakimś kataklizmie. Ale co innego zwraca uwagę, mała ilość znaków drogowych. Wiem, że to wyludnione miasto, ale to nie pierwszy film z USA gdzie to się rzuca w oczy. W Polsce tych znaków byłoby z dziesięć razy tyle.