Do poważnego wypadku doszło na trasie czwartego etapu wyścigu Tour of the Alps. Media obiegł drastyczny filmik, na którym reprezentant Australii Chris Harper traci panowanie nad swoim sprzętem i uderza ciałem o chodnik. Mało brakowało, a doszłoby do tragedii, bowiem kask prawdopodobnie uchronił 29-letniego zawodnika od najgorszego.
Do poważnego wypadku doszło na trasie czwartego etapu wyścigu Tour of the Alps. Media obiegł drastyczny filmik, na którym reprezentant Australii Chris Harper traci panowanie nad swoim sprzętem i uderza ciałem o chodnik. Mało brakowało, a doszłoby do tragedii, bowiem kask prawdopodobnie uchronił 29-letniego zawodnika od najgorszego.
Prawie dał się nabrać...
No bo kto by się nie cieszył z wolności
Ale lepiej płakać w Ferrari niż w Passacie.
Jak się strzela pociskami typu bumerang, to trzeba się liczyć z tym, że mogą wrócić...
Jak się strzela pociskami typu bumerang, to trzeba się liczyć z tym, że mogą wrócić...
Do pierwszego bąka...
Dodalibyście coś do tej listy? Co was najbardziej uszczęśliwia?
Dodalibyście coś do tej listy? Co was najbardziej uszczęśliwia?
Kierowca nie przykładał wystarczającej uwagi do jazdy (korzystał z telefonu komórkowego) i nie zauważył zamykającego się szlabanu
Kierowca nie przykładał wystarczającej uwagi do jazdy (korzystał z telefonu komórkowego) i nie zauważył zamykającego się szlabanu
Kierowca osobówki chciał się włączyć do ruchu. Kierowca ciężarówki wystraszył się i stracił panowanie nad pojazdem, który wpadł w poślizg. W czasie tego poślizgu o mało nie uderzył w auto, a następnie bokiem w motocyklistę, który jechał poboczem.
Kierowca osobówki chciał się włączyć do ruchu. Kierowca ciężarówki wystraszył się i stracił panowanie nad pojazdem, który wpadł w poślizg. W czasie tego poślizgu o mało nie uderzył w auto, a następnie bokiem w motocyklistę, który jechał poboczem.
Niewiele mnie już na świecie dziwi, ale nie jestem w stanie pojąć, po co ludzie to robią. Przecież to są sceny jak ze snu, z którego budzisz się zlany potem i dziękujesz światu, że to nie naprawdę.
Niewiele mnie już na świecie dziwi, ale nie jestem w stanie pojąć, po co ludzie to robią. Przecież to są sceny jak ze snu, z którego budzisz się zlany potem i dziękujesz światu, że to nie naprawdę.