Wyobraża sobie ktoś żeby gdzieś na zachodzie działo się coś podobnego i kilkadziesiąt policyjnych radiowców musiało ochraniać zwykłe spotkanie szeregowego posła z ludźmi?
Wyobraża sobie ktoś żeby gdzieś na zachodzie działo się coś podobnego i kilkadziesiąt policyjnych radiowców musiało ochraniać zwykłe spotkanie szeregowego posła z ludźmi?